MaxiClean: Pracujesz w MaxiClean w Belgii. Ciekawa jestem jak do tego doszło, że pewnego dnia postanowiłaś wyjechać z Polski?
Justyna Tekieli:Tak, zgadza się. Pracuję w MaxiClean, ale nie przyjechałam do Brukseli z Polski. Przez ostanie 13 lat mieszkałam i pracowałam w Londynie i to stamtąd trafiłam do Belgii.
Czy wiedząc, co Cię tu czeka, podjęłabyś decyzję o emigracji do Belgii raz jeszcze?
– Hmm. Zależy, co masz na myśli mówiąc „co cię tu czeka” 😉 Wiadomo, że obawy były duże, tym bardziej, że razem ze mną przyjechała moja 12-letnia córka i to przede wszystkim o nią się martwiłam. Wiadomo, nowy kraj, nowe miejsce… zmiana szkoły i przede wszystkim język, a raczej jego brak. Zarówno ja, jak i moja córka mówimy po angielsku, ale z francuskim nie miałyśmy wcześniej styczności. Wracając do Twojego pytania, to tak – bez wahania podjęłabym tę samą decyzję. Zwłaszcza, że mogłam liczyć na wsparcie mojego partnera, który mieszka tu od ponad 25 lat.
Początki bywają trudne, zdradzisz z czym musiałaś sobie poradzić?
– Tak jak już wcześniej wspomniałam – przede wszystkim musiałam poradzić sobie z barierą językową. Mimo iż biegle mówię po angielsku, to nie wszędzie i nie wszystko można w tym języku załatwić. Muszę jednak przyznać, ze gdziekolwiek nie poszłam (mam na myśli urzędy, szpitale itp.), to wszędzie spotykałam się z naprawdę otwartymi ludźmi. Nawet jeśli sami nie rozmawiali po angielsku, to znajdowali kogoś, kto rozmawiał w tym języku. Wiadomo, że czasami trzeba gdzieś zadzwonić, a osoba po drugiej stronie mówi tylko po francusku bądź niderlandzku. Zawsze jednak na proste pytanie z mojej strony „czy mówisz po angielsku?” – o co BIEGLE potrafię zapytać po francusku (śmiech) – potrafią odpowiedzieć „tak” lub „nie”. Jeśli odpowiedź brzmi „tak” to świetnie, jeśli „nie” to pytają o mój numer telefonu, aby ktoś mógł oddzwonić w języku angielskim. Tak było za każdym razem i nigdy nie spotkałam się ze złym potraktowaniem bądź odmową udzielenia pomocy tylko dlatego, że nie mówię ani po francusku, ani po flamandzku.
Od jak dawna jesteś w Belgii?
– Do Belgii przyjechałam na początku czerwca 2019. Nie jestem tu wprawdzie długo, ale był to naprawdę bardzo intensywny rok.
Skąd wziął się pomysł na pracę w MaxiClean? Jak tutaj trafiłaś?
– No to teraz opowiem jedną z najlepszych rzeczy, jakie mnie tu spotkały od momentu przyjazdu do Belgii, zupełnie serio!
Jak każdy zapewne wie, początek 2020 roku był dla nas wszystkich bardzo ciężki ze względu na wybuch pandemii Coronavirusa. Wiele osób zachorowało, wiele straciło bliskich. Tak samo ogromna liczba ludzi straciła pracę. Ja byłam jedną z nich…
W poprzednim biurze pracowałam niewiele ponad 3 miesiące. Ze względu na Covid i swój krótki staż pracy, szefowa wręczyła mi wypowiedzenie tłumacząc swoją decyzje brakiem pracy. Nawet jeśli któryś z klientów chciał Panią do sprzątania, to była zobowiązana zapewnić godziny komuś, kto pracował dla biura dłużej. Oczywiście rozumiałam to, jednak po otrzymaniu wymówienia poczułam niepokój. Miałam milion myśli w głowie, mnóstwo pytań: „co ja zrobię bez pracy, gdzie znajdę cos w czasie kryzysu?” Tym bardziej, że większość z moich własnych klientów zrezygnowało z obawy przed wirusem, a resztę straciłam w momencie wypowiedzenia. Miałam ogromne wsparcie w partnerze, który stwierdził, że wcale nie musze pracować, że to nie koniec świata i że wszystko na pewno szybko się ułoży. Jego wsparcie naprawdę bardzo dużo mi dało, jednak jako osoba, która pracowała od kiedy pamiętam, postanowiłam, że NIE! NIE PODDAM SIĘ I ZNAJDĘ PRACĘ!
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Wzięłam „Gazetkę” i pierwszą stroną, którą napotkał mój wzrok, była reklama MaxiClean. Słyszałam wcześniej o tym biurze, bo pracują w nim moje znajome. Jak stałam, tak chwyciłam za telefon i zadzwoniłam. Pamiętam, że odebrała przemiła Pani i chociaż biuro było w trakcie przeprowadzki, to poświęciła mi swój czas. Wysłuchała mojej historii o zwolnieniu, o utracie klientów, ale przede wszystkim o moich obawach z możliwością znalezienia jakiejkolwiek pracy. Tak naprawdę to tylko ja mówiłam, a ona cierpliwie słuchała i gdy w końcu dałam jej dojść do głosu (śmiech) powiedziała: „proszę zadzwonić do mnie, gdy skończy się Pani wypowiedzenie, bardzo chętnie Panią przyjmiemy!” W tym momencie poczułam, jak cały ciężar i wszystkie złe myśli odchodzą. Byłam w tak ogromnym szoku, że pierwsze biuro, do którego zadzwoniłam, od razu zaproponowało mi współpracę. Później poszło jak z płatka. Po skończonym wypowiedzeniu umówiłam się na rozmowę w nowej siedzibie biura, gdzie miałam rozmowę z przesympatyczną Panią Julią. I voila! Dziś udzielam wywiadu niczym celebrytka! (śmiech)
Jak myślisz, co najbardziej przekonuje ludzi do współpracy z MaxiClean?
– Nie wiem, co przekonało inne Panie, ale mnie przyjazna atmosfera i dobre warunki pracy. Panie w biurze są przesympatyczne i zawsze chętne do pomocy. Przede wszystkim słuchają, niczego nie narzucają, wręcz przeciwnie. Pozwalają mi przejąć inicjatywę i poukładać wszystko tak, bym zarówno ja jak i klient byli zadowoleni.
Wiem, że dajesz z siebie 1000% i masz otwarte serce. W praktyce życie nie jest jednak kolorowe.Powiedz czego nie akceptujesz i co nie mieści się w Twoim systemie wartości?
– Jest wiele zachowań, które nie mieszczą się w systemie wyznawanych przeze mnie wartości. Jednym z głównych jest brak tolerancji i dyskryminacja ze względu na pochodzenie, orientację, wyznanie czy kolor skory. Zawsze powtarzam swojej córce, że nie jest ważne w co kto wierzy, jak się ubiera, z kim się spotyka, czy też jaki ma kolor skóry – na koniec dnia wszyscy mamy taką samą duszę, chociaż jej nie widać.
Znajdujesz jeszcze czas na relaks? Opowiedz, jak to robisz?
– Szczerze powiedziawszy mam bardzo mało czasu na relaks, a jeśli już to najczęściej spędzam go z rodziną na różne sposoby. Przy nich zawsze odpoczywam.
Co obecnie daje Ci największą satysfakcję w życiu?
– Największą satysfakcję na dzień dzisiejszy daje mi zadowolenie moich klientów. Uwielbiam ten moment, gdy jestem już w domu i dostaję wiadomość pełną kwiatuszków i uśmiechniętych buziek od zadowolonej klientki. Dla mnie to najlepsze podziękowanie i docenienie mojej pracy przez drugą osobę.
Z perspektywy czasu – powiedz, co byś poradziła innym osobom, które myślą o pracy w Belgii?
– Żeby się nie bać i nigdy się nie poddawać w dążeniu do marzeń. Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Wiadomo, że obawy będą. Ba! Nawet strach się pojawi, ale tylko głupcy się nie boją. Wystarczy uwierzyć w siebie. W Belgii poznałam wiele wspaniałych osób, zarówno Polaków jak i Belgów gotowych do pomocy. Jeśli ma się chęci to wszystko jest możliwe. Wystarczy uwierzyć w siebie!
Dziękuję Ci Justyno za odwagę i chęć udzielenia tego pierwszego wywiadu z cyklu „Nasze Historie”🙂 Mam nadzieję, że dzięki Twojej otwartości uda mi się namówić kolejne osoby do zwierzeń i poznać fascynujące historie ludzi z MaxiClean.
– Ja również dziękuję:)